Adekwatna ochrona socjalna sportowców jest w interesie wszystkich interesariuszy w polskim systemie sportowym.
System ochrony socjalnej sportowców tzn. ich dostęp do różnorodnych świadczeń związanych choćby z ochroną zdrowia, macierzyństwem czy emeryturą w Polsce jest jednak bardzo skomplikowany i niekompletny.
Jego złożoność wynika m.in. z różnych tytułów do świadczeń np. bycia studentem, stypendystą sportowym MSiT czy jednostki samorządu terytorialnego, członkiem kadry narodowej, medalistą IO lub różnorzędnych imprez, bycia członkiem Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego czy prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej.
Po tym systemie trudno nawigować, jest zmienny i niepewny (krótkoterminowy, silnie determinowany wynikiem sportowym). Brakuje też programów wspierających edukację zawodników (i innych interesariuszy).
W tym kontekście zastanawiam się, jaki potencjał na jego wzmocnienie będzie miał obowiązek włączenia sportowców do zarządów polskich związków sportowych.
Aktualnie głos sportowców odnośnie ochrony socjalnej jest w Polsce niemal niesłyszalny – to głos indywidualnych, zwykle byłych, zawodników. Nie ma zaś praktycznie głosu instytucjonalnego. Wynika to w dużym stopniu z braku formalnej roli (i słabości) zawodników w polskim systemie sportowym (kontroli nad nimi). Z drugiej strony, w Polsce realnie nie funkcjonują organizacje reprezentujące głos zawodników np. w sportach indywidualnych. Nie wiem też, czy jest komisja zawodnicza w PZS, która spełniałaby taką rolę.
Pytanie brzmi, czy zmiany wynikające z nowelizacji Ustawy o Sporcie doprowadzą do tego, że temat ochrony socjalnej zacznie się pojawiać na agendzie związków (a przede wszystkim – ministerstw)?
Mam pewne wątpliwości. Brzmią następująco:
- Reprezentowani mają być zawodnicy na najwyższym poziomie (kadry narodowej), którzy mają relatywnie najlepszą sytuację (w tym – odnośnie ochrony socjalnej) wśród sportowców w związku. To ci sportowcy mają dużo do stracenia w kontekście swojej kariery (i mogą nie chcieć tego ryzykować) i są najbardziej skoncentrowani na karierze (np. spędzają dużo czasu na zgrupowaniach). To znaczy, że trudno od nich oczekiwać a) kwestionowania systemu – i wchodzenia w konflikt; b) dużej ilości czasu spędzonego na kwestiach dotyczących zarządzania.
- Wracając do kwestii reprezentacji – kadra narodowa to mniejszość zawodników w ramach systemu związku. Decyzja, że to oni wybierają przedstawiciela doprowadzi do tego, że będzie to reprezentant zawodników kadry narodowej, a więc zaledwie elity sportowców w związku. To też sprawy tych sportowców będą w pierwszej kolejności na agendzie.
- Sportowcy mogą nie być przygotowani do pełnienia roli „reprezentanta” zawodników w zarządzie. W moim przekonaniu brak edukacji sportowców w tym obszarze uniemożliwi im efektywne reprezentowanie interesów swojej grupy. Rozmawiając z zawodnikami i ich przedstawicielami widzę, że wśród czynnych zawodników kwestie ochrony socjalnej nie przyciągają uwagi aż do jakichś przełomowych momentów w karierze tzn. ciąża, kontuzja, strata stypendium.
- Potrzeba znacznie większego zaangażowania interesariuszy, w tym związków sportowych, w edukację sportowców odnośnie funkcjonowania polskiego (i międzynarodowego) systemu sportowego i możliwości zaangażowania się w procesy decyzyjne. Takie działania mogą prowadzić do bardziej oddolnego zainteresowania sportowców zaangażowaniem w zarządzanie i ich samoorganizacją. Dziś ta proaktywność jest bardzo ograniczona, między innymi w związku z brakiem wiedzy, tradycji demokratycznych czy niechęci do zrzeszania się.