Wraz z zespołem Fundacji V4Sport opracowuję diagnozę sportu dla miasta Wrocław. Przy okazji tej pracy mam szansę i czas na przyjrzenie się z bliska dokumentom strategicznym i operacjonalizacji strategii sportu w największych polskich miastach.
W tym tekście chcę zwrócić uwagę na kilka wyzwań i szans, które mogą wzmocnić dopiero powstające koncepcje czy dokumenty dotyczące rozwoju sportu, tak aby lepiej dostosować je do otaczającej nas rzeczywistości i wykorzystać potencjał sektora.
Czym jest miasto „promujące sport”?
W ciągu ostatniego roku uczestniczyłem w trzech konferencjach, w których rozdano nagrody samorządom efektywnie promującym sport. Zabrakło w ich trakcie informacji o tym, jakie były kryteria wyboru, a laureaci okazali się różnić. Nie ma w tym oczywiście nic dziwnego, bo wybrano różne wskaźniki „sukcesu”. Jest to natomiast świetny wstęp do zastanowienia się:
- co jest rozumiane jako strategia sportu w polskim samorządzie (szczególnie w miastach), czyli jaki jest zakres strategii?
- jakie wskaźniki są w Polsce wykorzystywane do oceny efektywności polityk sportowych?
- czego w nich brakuje?
- jak można wzmocnić podobne diagnozy sportu w przyszłości?
Zakres strategii sportu w polskim miastach – wąskie spojrzenie
W zdecydowanej większości miast strategia sportu (w jego wymiarze powszechnym) dotyczy obszaru bardzo wąskiego i ograniczonym stopniu zależnego od innych dziedzin życia społecznego – wyizolowanego od edukacji, zdrowia czy transportu (silosowego). Realnie – bazuje ona na uczestnictwie w sporcie zorganizowanym, wokół klubów sportowych (stowarzyszeń kultury fizycznej, UKS-ów) na zamkniętej infrastrukturze sportowej (hale, pływalnie, boiska przyszkolne).
Trudno nie powiązać przyczyny tego stanu z tym, jak ogólniej zorganizowany jest sport w Polsce. Mamy choćby oddzielne ministerstwo skoncentrowane na obszarze kultury fizycznej, a współpraca między ministerstwami w odniesieniu do osiągania celów społecznych poprzez sport i celów sportowych w wykorzystaniem zasobów różnych ministerstw praktycznie nie funkcjonuje. Odwołuję się tu do naszej najnowszej analizy opublikowanej w ramach projektu Active Healthy Kids Global Alliance (link).
Spoiwem polskiej struktury jest myślenie o strategii sportu jako o piramidzie szkoleniowej, której czubkiem jest sukces w sporcie wyczynowym. Nikt realnie nie zastanawia się, na co ten pożądany sukces w sporcie wyczynowym (i w jaki sposób) ma się przełożyć.
Pochodne obecnego stanu rzeczy to między innymi nieuwzględnianie w strategiach:
- działalności komercyjnej (sektor fitness w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie na tle Europy, np. więcej osób dorosłych w Polsce ma karty MultiSport niż jest członkami stowarzyszeń sportowych)
- sportów indywidualnych (najpopularniejsze dyscypliny uprawiane amatorsko przez dorosłych Polaków to nie sporty zespołowe i nie koncentrują się w sformalizowanych strukturach)
- skoncentrowanie się tylko na bezpośrednich produktach polityk / programów (liczba zmodernizowanych boisk, wybudowanych pływalni) zamiast pożądanych efektów polityk w dłuższym terminie (ich wpływu) np. zmiany zachowań
- otoczenia sprzyjające aktywności fizycznej to jedynie infrastruktura sportowa, nie bierze się pod uwagę choćby lokalnego zaaranżowania przestrzeni, oceny jej jakości, bezpieczeństwa (obiektywnego i subiektywnego), jakości powietrza, hałasu etc.
- potrzeb społeczności czy osób o niższej aktywności (albo mniejszym dostępie do infrastruktury czy otoczenia jej sprzyjającej) np. kobiety, seniorzy, osoby z niepełnosprawnościami, osoby szczególnie zagrożone chorobami cywilizacyjnymi
Te składowe powodują, że wysiłki i działania strategiczne grupujemy na obszarze, który nie dość, że ma ograniczony zakres, to ma też (w kontekście aktywności fizycznej społeczeństwa) coraz mniejsze znaczenie. To znaczy – bazujemy na tradycyjnym postrzeganiu sportu w kategorii lokalnego klubu jako miejsca uprawiania sportu, współzawodnictwa dzieci i młodzieży i sukcesu sportowców w zawodach krajowych i międzynarodowych jako ukoronowania tego zaangażowania. Tak funkcjonował sformalizowany sportu w ubiegłym wieku. Sport jest inaczej uprawiany i odgrywa szerszą rolę społeczną. Inne też są wokół niego wyzwania – czy w ubiegłym wieku spędzaliśmy tyle czasu w sposób bierny fizycznie i słyszeliśmy tak często o otyłości dzieci i młodzież?
Słabe wskaźniki i program zoptymalizowany pod ich kątem
Polityki w fazie realizacji koncentrują się często wokół ustalonych w nich wskaźników. Dlatego szczególnie istotne jest to, aby przyjęte w politykach (np. programach) wskaźniki dobrze charakteryzowały ich cele.
Jednym z rezultatów przyjętego w Polsce postrzegania sportu jest charakterystyka danych zbieranych przez GUS. Ponieważ w diagnozach sportu w miastach niemal wyłącznie opierano się o statystyki GUS – wąska wizja sportu na poziomie lokalnym się pogłębia. Prowadzi to do braku uchwycenia kluczowych trendów w myśleniu o zachowaniach ludzi względem aktywności sportowej, jak choćby indywidualizm czy rola przystosowania otoczenia pod kątem ruchu.
Problemem wielu dokumentów strategicznych jest brak próby zebrania danych, które umożliwiłyby diagnozę i ocenę realizacji strategii. Na potrzeby wielu dokumentów nie zebrano żadnych danych pierwotnych od mieszkańców, ani nie odwołano się do badań ilościowych innych niż bardzo ograniczone informacje od instytucji, m. in. GUS (liczba klubów działających w formie NGO, członków i ćwiczących) czy Instytutu Sportu (o wynikach w sporcie młodzieżowym).
Te dwa popularne źródła danych (GUS i IS) – opisują tą wybiórczą rzeczywistość, która nie daje rozeznania odnośnie potrzeb mieszkańców w odniesieniu do sportu. Na wskaźnikach, zamiast na zachowaniach mieszkańców czy ocenach otoczenia pod kątem aktywności fizycznej czy sportowej, bazuje potem ocena wdrożenia programu.
W rezultacie w dokumentach, jak np. programie rozwoju sportu na Dolnym Śląsku wskazuje się, że „Model rozwoju sportu na Dolnym Śląsku powinien opierać się na rozwiązaniach promujących powszechność”. Tymczasem w diagnozie na potrzeby dokumentu praktycznie nie ma informacji o zachowaniach dotyczących aktywności fizycznej mieszkańców Dolnego Śląska. Nie ma informacji o ich preferencjach, zmianach zachowań w pandemii etc. Oprócz uczestnictwa w klubach (i klasach sportowych), z których większość to podmioty zaangażowane w sport wyczynowy i trenowanie dzieci i młodzieży, nie ma informacji o realnej powszechności sportu i aktywności fizycznej mieszkańców Dolnego Śląska, w tym- dzieci i młodzieży.
Sport wyczynowy – cel sam w sobie czy narzędzie?
O wyzwaniach związanych ze strategicznym myśleniem o roli sportu wyczynowego w politykach publicznych pisałem wcześniej tutaj. Najłatwiej jest zwrócić uwagę, że brakuje zastanowienia się, po co właściwie inwestujemy w sport wyczynowy oraz, że brakuje proporcji pomiędzy wydatkami na sport wyczynowy a powszechny (niedofinansowany).
W przypadkach, w których samorząd inwestuje w sport wyczynowy brak zwykle jakiegokolwiek mierzenia zwrotu z inwestycji, albo mierzenie to ogranicza się do przestarzałych wskaźników (jak „wartość mediowa” – bez analizy kontekstu – w przypadku promocji poprzez sport). W odniesieniu do dużych wydarzeń sportowych sporadyczne opracowuje się też plany wykorzystania ich do osiągania szerszych celów społecznych (dziedzictwa – legacy). Zgodnie z moją wiedzą, o dziedzictwie myślano (połowicznie) w odniesieniu do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012 oraz World Games we Wrocławiu (2017).
Sport wyczynowy może być narzędziem do osiągania celów społecznych, ale aktualnie, w praktyce, nie ma żadnych odniesień do innych polityk społecznych (albo są one tak ogólne, że nic nie wnoszące – trudne do operacjonalizacji). W rezultacie trudno w ogóle zacząć konkretną dyskusję o jego wartości. Tymczasem taka dyskusja i definiowanie są możliwe – robimy to choćby w projekcie Athletes4Society z Uniwersytetem Vrije w Brukseli (link).
Strategia sportu – złapać różne odcienie
W naszej obecnej pracy patrzymy na obszar sportu szeroko, traktując go w szerokim rozumieniu jako wolnoczasową aktywność fizyczną, ale również – transport rowerowy, pieszy, udział w zajęciach WF czy działania pracodawców, którzy sprzyjają aktywności swoich pracowników. Odpowiada to definicji sportu przyjętej przez Radę Europy. Odchodzimy zatem od wąskich pojęć sportu, w celu realizowania efektywnych polityk społecznych, które rzeczywiście przekładają się na zachowania ludzi i ich zdrowie.
Dlaczego warto podążać tym tokiem myślenia? Bo to aktywność fizyczna per se jest problemem społecznym. To jej brak jest krytyczną determinantą zdrowia, to ona – w różnych formach – powinna być rdzeniem profilaktyki zdrowotnej.
Czas zacząć myśleć o niej szeroko – szczególnie z perspektywy samorządu. Nie tylko charakteryzować ją „wyspami”, jak sport w klubach – ale wszechstronnie, z możliwie wieloma determinantami (choćby powiązanymi z otoczeniem).
Przykładem takiego podejścia wykorzystywanego w politykach publicznych w Kanadzie i Australii, jest ukierunkowanie na physical literacy – kompetencje ruchowe, przez które rozumie się motywację, pewność, fizyczną umiejętność, wiedzę i rozumienie wartości z, oraz odpowiedzialność za zaangażowanie w aktywność fizyczną w cyklu życia.
Dlaczego taki koncept i sposób myślenia o sporcie i aktywności fizycznej powinien zainteresować miasta? Bo koncentruje się na jakości życia mieszkańców. Tej samej jakości życia, która jest wymieniana jako najważniejsza składowa efektywnej polityki miasta i clue jego konkurencyjności. Myśląc o sporcie w takich kategoriach wzmacniamy po prostu naszą konkurencyjność w długim okresie.
Inny model myślenia o korzyściach społecznych z polityk sportowych przedstawili Pyea, Tooheya i Cuskelly (2015) łącząc kategorie miasta dobrego do życia znanego urbanisty i architekta – Gehla (autora książki „Miasta dla ludzi”) i Coaltera – badacza zajmującego się analizą wpływu sportu. W poniższym modelu można zaobserwować interakcje „sektora” sportu z „dobrym do życia” miastem.
Jak wzmocnić strategie upowszechniania sportu w przyszłości?
Tu wpiszę tylko trzy sugestie.
Sport w innych politykach
Po pierwsze jest to współpraca międzysektorowa. Na poziomie kraju jak również miast współpraca pomiędzy departamentami w obszarze sportu i aktywności fizycznej jest na miarę złota. Powinna ona obejmować z jednej strony wspólne cele strategiczne (np. profilaktyka zdrowia odnosząca się do aktywności fizycznej, uczestnictwo w sporcie jako element nauki umiejętności życiowych czy resocjalizacji, planowanie przestrzeni pod kątem aktywności transportowej i rekreacyjnej, sport wyczynowy z strategii promocji miasta, aktywność fizyczna jako akcelerator edukacji), ale również ich operacjonalizację np. na poziomie grup roboczych. To znaczy – nie wystarczy wspólne zdefiniowanie celów – wyzwaniem jest wypracowanie rozwiązań, w których departamenty realnie ze sobą współpracują.
Te działania podnoszą wagę aktywności fizycznej i sportu w politykach publicznych i sprawiają, że ta perspektywa nie jest pominięta (np. przy zagospodarowaniu nieużytkowanych przestrzeni). Ich zaprzeczeniem są ciała doradcze np. ds. rozwoju sportu, które składają się tylko z przedstawicieli sektora sportu (byłych sportowców, trenerów, przedstawicieli organizacji sportowych).
Strategia sportu musi oddziaływać poza sektor sportu
Szerokie spojrzenie na sport i aktywność fizyczną odnosi się do wcześniej nadmienionego problemu z tradycyjnym i wąskim podejściem do sportu w Polsce. Strategia sportu na nasze czasy musi uwzględnić zasoby wykraczające poza stowarzyszenia kultury fizycznej i zamkniętą infrastrukturę sportową.
Chcę zwrócić uwag, że aktualnie wyzwaniem jest wykorzystanie synergii nawet w tradycyjnie postrzeganym sektorze sportu, wewnątrz „piramidy sportowej”. Przykładem jest wykorzystanie potencjału profesjonalnych klubów sportowych w politykach promocji aktywności fizycznej. Wiele z klubów, choć są wspierane ze środków samorządu i otrzymują różnorodne przywileje, nie są w ogóle częścią strategii upowszechniania aktywności i nic nie robią nic konkretnego w zakresie promocji aktywności fizycznej i sportu w lokalnej społeczności.
Obserwowaliśmy to w analizie odpowiedzialności społecznej profesjonalnych klubów sportowych, którą koordynowałem. Z drugiej strony nie ma wątpliwości, że kluby taki potencjał do promocji ruchu (i szerzej – zdrowia) mają.
Przykładem pozytywnym może być Trójmiasto, w którym od Stadionu Energa Gdańsk rozpoczął się program Ekstra FAN – interwencja, w której ramach profesjonalne kluby sportowe prowadzą dla swojej społeczności (tej szczególnie zagrożonej) zajęcia z zakresu profilaktyki zdrowia (treningi i edukację). To tylko jeden z pomysłów na to, jak wiele synergicznych działań można podjąć na poziomie miasta.
Myślenie o skutkach polityk, nie tylko ich bezpośrednich produktach
Kolejny punkt to myślenie o strategii sportu w kontekście efektywności i wskaźników wykraczających poza bezpośrednie produkty polityk. Na Sportimpakt (link) pisałem o mierzeniu wpływu społecznego, zwracając uwagę, że w politykach publicznych powszechnie koncentrujemy się na ich bezpośrednich produktach.
Żeby zobrazować ten problem posłużę się przykładem z polskich miast. Wyobraźmy sobie, że miasto dotuje kluby sportowe w celu upowszechniania aktywności fizycznej mieszkańców. Sukces działania mierzy liczbą osób, które uczestniczyły w zajęciach.
Z perspektywy myślenia o wpływie chcemy:
- Przeanalizować, kto dokładnie uczestniczył w zajęciach (np. dzieci, seniorzy, inne grupy, które zwykle są mniej aktywne – a może młodzi mężczyźni, którzy już wcześniej brali udział w różnych zajęciach)
- Jak w ogóle byli aktywni uczestnicy przed rozpoczęciem programu? Czy udział z programie zmienił ich aktywność?
- Jaki odsetek uczestników odpadł z programu w trakcie jego trwania?
- Jakie umiejętności ruchowe nabyli uczestnicy?
- Jak zmieniły się postawy i zachowania uczestników względem aktywności fizycznej i sportu?
- Czy osoby, które skończyły uczestnictwo w programie utrzymują wyższą aktywność fizyczną?
Czyli – zamiast produktu (przeprowadzonych zajęć) zastanawiamy się, jaki będzie efekt prowadzonych działań.
Drugi przykład – profesjonalny klub sportowy ma realizować zadanie promocji miasta. Założenie jest proste – poprzez działania klubu i jego wyeksponowaną pozycję promowane będzie miasto. Sukces zrealizowania tego zadania określa się wskaźnikiem zwrotu mediowego – czyli pokazania wizerunku / nazwy miasta w kontekście mówienia, pisania i pokazywania klubu. Jeśli chcielibyśmy pogłębić myślenie o wpływie działań to
- Trzeba określić, jaki ma być konkretny efekt promocyjny (np. wzrost rozpoznawalności marki wśród osób zainteresowanych piłką nożną, zmiany w jej postrzeganiu)
- Należałoby przeanalizować, czy zwrot mediowy rzeczywiście przekłada się na te efekty
- Warto określić, co wynika wizerunkowo z asocjacji klubu z miastem (i uwzględnić również negatywne aspekty)
- Trzeba przeanalizować, jakie długotrwałe zmiany postrzegania marki miasta mogą wyniknąć z tego połączenia.
- Można porównać zwrot z pieniędzy zainwestowanych w klub sportowy z innymi formami promocji miasta (np. przez wydarzenia kulturalne)
Podsumowując – takie myślenie o wpływie zmusza nas do przemyślenia pewnych decyzji. Na przykład – dużemu miastu nie musi zależeć na wzroście rozpoznawalności marki wśród krajowych kibiców piłkarskich, bo wszyscy już je znają. Jeśli natomiast celem miasta jest promocja wizerunku jako atrakcyjnego miejsca spotkań w Europie Centralnej – pieniądze wydane na promocję poprzez klub piłkarski mogą nie być najlepszą opcją.
Miasto powinno wziąć odpowiedzialność
Wiele z powyższych uwag można podsumować poniższym postulatem.
Pora na wzięcie odpowiedzialności za poziom aktywności fizycznej, sportowej i bezruch mieszkańców przez miasta – kluczowego aktora odpowiadającego za otoczenie, w którym żyjemy.
Wystarczy już definiowania sukcesu w kontekście pojedynczych inwestycji infrastrukturalnych. Potrzeba efektywnych działań, które będą prowadziły do zmiany zachowań i to rolą miasta jest je zaplanować i dopasować do potrzeb mieszkańców. Aby móc osiągnąć zmianę zachowań niezbędne jest priorytetyzowanie aktywności fizycznej mieszkańców i szerokie partnerstwa, które umożliwią pokazanie jej istotności, m. in. z sektorem zdrowia publicznego, w planowaniu przestrzennym czy w edukacji.
W ramach diagnozy sportu we Wrocławiu robimy rzeczy, które mogą wpłynąć na rozumienie strategii sportu w Polsce. Między innymi – staramy się przeprowadzić benchmarking działań polskich miast w obszarze sportu. To istotne, bo obecnie decyzje w miastach są podejmowane na bazie ograniczonych przesłanek i bez możliwości odniesienia. Niedługo będzie można usłyszeć więcej o naszej pracy.