Zebrałem kilka uwag w temacie relacji MSiT i lokalnych klubów sportowych, o których miałem okazję rozmawiać na Europejskim Kongresie Sportu Regionalnego. W trakcie dyskusji chciałem pokazać zmiany w podejściu MSiT do klubów, kontekst tej zmiany i potencjalne szanse.

O roli MSiT w rozwoju lokalnych klubów

Do zadań MSiT należy tworzenie warunków do rozwoju kultury fizycznej, w którym kluby są jednym z narzędzi. Narzędziem jednak istotnym i takim bez którego, przynajmniej w Polsce, upowszechniania kultury fizycznej nikt sobie nie wyobraża.

Tymczasem kluby (w kontekście stowarzyszeń) charakteryzują się w Polsce coraz mniej istotną rolą w adresowaniu coraz istotniejszych problemów polityk publicznych tzn. pogarszającego się stanu zdrowia społeczeństwa (fizycznego i psychicznego) w tym dzieci i młodzieży, obniżającej się sprawności i aktywności fizycznej, ograniczonych kontaktów społecznych. O ile społeczna wartość sportu wydaje się wyższa niż kiedykolwiek, kluby mogą nie być tego beneficjentem.

Tą zmniejszającą się rolę pokazuje stagnacja ich liczby i członków, mimo wydatnego wsparcia MSiT, w porównaniu do dynamicznego rozwoju np. sektora fitness w Polsce w tym samym okresie.

Tabela 1 Zmiany liczby klubów, w kontekście ostatnich 8 lat na podstawie danych GUS

Wyszczególnienie2016201820202022
 Kluby sportowe148581641414 24514 476
Członkowie (w tys.) 102010451 0411 099
Ćwiczący (w tys.) 103010561 0111 112
w tym:     
kobiety260270262306
do 18 lat735752710789
Kadra szkoleniowa 545164759555 39658 669
trenerzy246522804730 94533 079
instruktorzy211031954817 38318 107
inne osoby prowadzące zajęcia sportowe876180417 0687 483

W ostatnich latach MSiT stara się podtrzymywać potencjał klubów programami, które można nazwać pomocowymi. Zaangażował się też w bardziej bezpośrednie kontakty z klubami – wcześniej poprzez program Klub i teraz poprzez Klub PRO, które omijają (albo omijały) tradycyjnych pośredników w systemie sportowym – związki sportowe czy związki stowarzyszeń, jak LZS-y.

Kompetencją MSiT w rozwoju sportu jest też definiowanie strategii –w odniesieniu do wyznaczania kierunków działań, celów, jak i oczekiwań względem różnych aktorów, w tym klubów.

Tę strategię MSiT może realizować poprzez dokumenty, wymogi, mechanizmy (np. wzmacniające kluby jako instytucje), programy. Przy braku jasno zdefiniowanej strategii (której w odniesieniu do polskiego sportu nie mamy już cztery lata) warto spojrzeć, jakie mechanizmy „strategiczne” wdraża MSiT poprzez swoje programy skierowane bezpośrednio do klubów.

Wyzwania z centralnymi programami MSiT na bazie Klub PRO

Dochodzimy tu sedna wyzwań z odgórnymi programami ministerialnymi, które spróbuję pokazać na bazie programu Klub PRO. Obrazują one, dlaczego aktualne działania względem klubów trudno postrzegać jako optymalne.

  1. Po pierwsze projekty centralne (Klub, Klub PRO) nie są „rozwojowe” – dają nagrody bazując na przyjętych kryteriach, ale nie wymagają rozwoju czy progresu. W przypadku Klubu nagroda jest za „egzystowanie”, w przypadku Klub PRO za osiągnięte rezultaty w sporcie młodzieżowym (o sensie opierania się na punktacji Systemu Sportu Młodzieżowego pisali już inni autorzy).

W moim przekonaniu rolą / wartością takich powszechnych programów – byłoby wskazanie i promowanie jakiejś drogi rozwoju dla klubów, poprzez dodefiniowane korzyści lub instrumenty finansowe. Struktura mogłaby przypominać programy certyfikacji PZPN – ale nie w ujęciu wkładu (jak w Programie Certyfikacji PZPN) a raczej – pożądanych efektów czy progresu organizacyjnego… Podmioty mogłyby wdrażać rozwiązania, na których zależy grantodawcy np. dotyczące dobrego rządzenia, czy adresowania potrzeb wybranych grup docelowych, za co byłoby wzmacniane. Wymagałoby to jednak wcześniej refleksji, co chcemy osiągnąć przez dany program.

  • Po drugie, centralne programy poprzez swoją skalę i bezpośrednią pionową strukturę (brak bezpośredniego nadzoru) nie będą dostatecznie kontrolowane.

Lepiej kontrolę i monitorowanie sprawują podmioty, które na co dzień współpracują z organizacjami sportowymi i widzą, jak kluby się zmieniają (i być może też rozwijają). W programach brakuje również rzetelnej ewaluacji, która umożliwiałyby ich ewolucję. W projektach centralistycznych wyzwaniem jest zwykle identyfikacja dobrych praktyk i innowacji. To na poziomie lokalnym łatwiejsze jest obserwowanie i skalowanie dobrych rozwiązań (i porzucanie słabych). Program Klub PRO to 100 mln zł w skali 6 miesięcy, dobrze byłoby, żeby wyniknęło z niego więcej niż kupiony sprzęt i wypłacone wynagrodzenia.

  • Po trzecie, ujednolicenie projektów i związana z tym prostota nie będzie prowadziła do efektywnego wydatkowania środków.

Nie wchodząc w szczegóły, wiemy jak różne są potrzeby szkolenia w różnych dyscyplinach (i jak trudno opracować algorytm, który uwzględnia różnorodność pracy klubów). Środki w teorii efektywniej dystrybuują samorządy terytorialne, które znacznie lepiej znają lokalne potrzeby i podmioty oraz ich potencjał. Dystrybucję trudno jest zamknąć w jakimś algorytmie, szczególnie gdy danych, którymi można go zasilić jest niewiele.

  • Po czwarte, projekty jak Klub i Klub PRO, poprzez standardowe spojrzenie na to, czym jest wspieranie sportu (a więc trenerzy, sprzęt, infrastruktura, wyjazdy), nie inwestują w ludzi, którzy tworzą organizacje sportowe.

Chcę tu podkreślić brak wykorzystania potencjału do edukacji kadr sportowych… szczególnie tam, gdzie związki sportowe i inne organizacje nie są w stanie wziąć tego zadania na siebie. W moim przekonaniu jest to jeden z przyczynków ograniczonego rozwoju klubów w Polsce. Administracja w klubach jest niedoceniana i powszechnie nie ma możliwości rozwoju.

Podsumowanie i kierunki działań na przyszłość

Podsumowując, wspieranie (finansowanie) lokalnych klubów nie powinno opierać się na odgórnych, ujednoliconych programach MSiT.  Ministerstwo powinno wywiązać się ze swojej roli strategicznej w rozwoju sportu, a w mniejszym stopniu – próbować koordynować go operacyjnie. Jasno zdefiniowana strategia, długoterminowe plany i programy ułatwią zaangażowanie zewnętrznych partnerów w ich realizację (JST, podmioty prywatne).

W kontekście debaty pojawiły się uwagi, że rolą ministerstwa jest również rozwijanie i lobbowanie za mechanizmami fiskalnymi, uatrakcyjniającymi podmiotom prywatnym sponsoring sportu (ulgi), które bezpośrednio mogą wpłynąć na sytuację lokalnych klubów. O ile podobny mechanizm został wdrożony w ramach Polskiego Ładu (tzn. ulga sponsoringowa), to jego atrakcyjność zdaje się mocno ograniczona.

Dużo jest też do zrobienia w kontekście samej organizacji finansowania sportu z pieniędzy publicznych (np. krótkoterminowość dotacji, terminy rozstrzygania konkursów i realizacji przelewów, wspieranie działań incydentalnych i niewpływowych), ale to temat na inną dyskusję (np. Rekomendacje na stronie 28). Przy okazji gratuluję organizatorom Europejskiego Kongresu Sportu Regionalnego, którzy znaleźli istotny, niezagospodarowany obszar w temacie zarządzania i organizacji polskiego sportu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *